Tradycyjny silnik z nowoczesną elektroniką. Czy hybrydy to nudne auta?

 

Współczesna motoryzacja doskonale radzi sobie z zapewnieniem wypuszczanym na rynek modelom aut odpowiedniej mocy. Nie robi tego jednak, jak miało to miejsce kiedyś, poprzez drastyczne zwiększenie litrażu silnika, ale poprzez tzw. „wysilenie jednostek napędowych” możliwe dzięki turbodoładowaniu. Innym wariantem prowadzącym do dobrych osiągów i oszczędniejszego spalania są połączenia silników spalinowych i elektrycznych, zwane hybrydami. Utarło się jednak, że tego typu egzemplarze służą jedynie do spokojnej, niezbyt szybkiej i nudnej jazdy. Ile prawdy jest w tym micie? Czy decydując się na samochód hybrydowy można w ogóle liczyć na pozytywne zaskoczenie?

Historia aut hybrydowych

Jako pierwszą konstrukcję w motoryzacji, która została opatrzona etykietą hybrydy i starała się połączyć działanie silnika elektrycznego i spalinowego, uznaje się model Lohner-Porsche Mixte Hybrid. Stworzony dzięki współpracy wizjonera tej luksusowej marki, Ferdynanda Porsche i jego wspólnika Jacoba Lohnera pojawił się on na początku XX wieku. Uznany za niezwykle nowoczesny nie miał jednak zbyt dużego nakładu produkcyjnego, gdyż ilość jego egzemplarzy stworzonych do roku 1906 liczy się w trochę ponad 300 sztukach. Na jakiś czas zapomniano wówczas o pomyśle, jednak jak pokazuje dalsza historia nie na długo. Do tematu powrócono w latach 1915-1921, kiedy to amerykański koncern R.M Owen & Company stworzył model Owen Magnetic… a potem zbankrutował. Dalsze próby ożywienia koncepcji to już rok 1997 i pierwsza Toyota Prius – seryjnie produkowana hybryda stawiająca przede wszystkim na niższe zużycie paliwa oraz radykalne ograniczenie ilości spalin.

Co z dużymi i mocnymi silnikami?

Kilka litrów pojemności i ogromna moc nadal istnieją w świadomości kierowców, ale nie da się ukryć, że straciły one poważnie na znaczeniu, kiedy rozwój technologiczny pozwolił światu na tworzenie sportowych aut o o wiele niższym litrażu i nie odbiegającym od standardów osiągom. Hybrydy zyskują w tym segmencie coraz większą rolę – zarówno jeśli chodzi o takie zawody, jak wyścigi F1 jak i wycieńczający LeMans. Jako eksperci widzimy w tym temacie przyszłość motoryzacji i choć zapewne do naszego kraju zawita ona później niż do krajów bardziej rozwiniętych, to i tak jest to raczej nieuchronny kierunek postępu.

Różne ścieżki technologiczne

Chcąc mówić o współczesnych hybrydach w motoryzacji nie można ograniczać się jedynie do przykładu Toyoty Prius, czyli auta kompaktowego, które z założenia jej entuzjastów ma mieć mały i oszczędny silnik, a nie zacięcie sportowe. Wiele innych koncernów inwestuję w tę technologie, a drogę, którą obierają, trudno porównać do tej właściwej dla spokojnych aut miejskich. W hybrydach stosuje się dziś więc takie rozwiązania, jak:
– wspomaganie silnika spalinowego silnikiem elektrycznym, jak w Toyocie Prius,
– marka Audi zdecydowała się na połączenie zarówno jednostek benzynowych jaki i silników Diesla z napędem elektrycznym,
– europejskie rozwiązania oferują wraz z nabyciem hybrydy również dużą moc i satysfakcjonujący moment obrotowy (np. Audi Q7 3.0 V6 posiada 373 KM i 700 Nm),
– doładowanie akumulatora silnika elektrycznego z domowego gniazdka,
– w XXI wieku hybryda łączy ograniczenie emisji spalin i szkodliwych substancji, niższe spalanie, ale też osiągi i zwiększenie maksymalnego dystansu, jaki można przejechać na jednym baku.
Technologia ta rozwija się dynamicznie ale też wymaga od koncernów, które ją oferują, sporych nakładów finansowych. Jeśli jednak kierunek ten i możliwości jakie daje zostaną odpowiednio wykorzystane, a sam pomysł dopracowany, to mit nudnej hybrydy zniknie szybciej niż śnieg w letnie popołudnie. Wierzymy, że to ich czas i trzymamy kciuki za sukces tychże konstrukcji napędu!

 

redakcja