Rynek samochodów używanych w Polsce. Sposoby sprzedawców – ku przestrodze

Home » Co mogę kupić za moje pieniądze? » Rynek samochodów używanych w Polsce. Sposoby sprzedawców – ku przestrodze
Czas czytania artykułu: 7 minut

W dzisiejszym wpisie odejdziemy trochę od formuły, której zwykle używamy, by przestrzec was przed nieuczciwością handlarzy samochodami używanymi oraz osób prywatnych. Robimy to ze względu na konieczność ukazania perfidii polskich „profesjonalistów” w dziedzinie oszukiwania kupujących auta z rynku wtórnego. Jeśli ktoś ma wątpliwości, dlaczego nasza działalność ma tak duże znaczenie i z jakiej skali problemem musimy się mierzyć, to polecamy poniższy wpis lub jedno z forum samochodowych, gdzie w zaledwie jednym wpisie znaleźliśmy te wszystkie „sprytne triki”. Na przystawkę cytat od kogoś, kto chce ukryć brak poduszek powietrznych po wypadku: „jeśli świeciły się poduszki, których nie ma już po wypadku, to trzeba diodę wlutować”. Chcecie więcej?

Co handlarze są w stanie zrobić dla pieniędzy?

W nowych samochodach to elektronika jest przyjacielem kupującego, gdyż informuje ona o usterkach koniecznych do usunięcia i ma za zadanie poprawić bezpieczeństwo na drodze. Sprzedawcy aut używanych w Polsce nie przejmują się jednak takim drobiazgiem, gdyż wśród nich można trafić na takich, co wiedzą jak sobie radzić z niechcianymi błędami wyświetlanymi na desce rozdzielczej. Nigdy nie zgadniecie jak to się odbywa. Cytat ten wiele jednak tłumaczy:

„Jeśli jesteśmy umówieni na sprzedaż auta w serwisie to trzeba przyjechać do serwisu wcześniej z własnym laptopem i skasować błędy. Błędy najczęściej wracają dopiero po kilku lub kilkunastu nawet kilometrach jazdy, tak więc ważne jest że auto wjedzie do serwisu w doskonałym stanie bez błędów i w ASO niewiele stwierdzą. Potem jak gościu kupi to jesteśmy chronieni ze przecież był w serwisie i było wszystko dobrze i można nawet na serwis mówić że oni coś popsuli.”

Do ogarnięcia w domu

Klient ma się cieszyć, że wszystko pasuje i wygląda autentycznie. Z używanymi samochodami można to zrobić po kosztach tylko trzeba wiedzieć, jak się do tego zabrać. Forumowi specjaliści doskonale znają się na rzeczy, więc polecają innym cwaniakom, którzy chcą zarobić, następujące patenty:
– kupno najtańszej, zmęczonej, ale oryginalnej szyby, gdyż lepiej jest odbierana przez klienta niż nowiutki zamiennik (sposób na ukrycie podejrzeń o wypadkową przeszłość danego egzemplarza),
– nowe uszczelki to tylko niepotrzebna strata pieniędzy, poza tym mogą wzbudzić podejrzenia, zwłaszcza w egzemplarzach kilkuletnich,
– odstające uszczelki warto korygować cyjanopanem (słabo trzyma, ale jeśli zrobi się to przed samą wizyta klienta to wytrzyma i będzie się dobrze prezentowało),
– kiedy auto ściąga w jedną ze stron podczas jazdy mówimy, że łożysko pewnie uszkodzone (usterka o niskim koszcie zlikwidowania, a można ukryć krzywą konstrukcję po wypadku),
– na ściąganie auta przy jeździe na wprost działa również argument o niedawnej wymianie kół i konieczności zrobienia geometrii i zbieżności (również niewielki koszt dla kupującego, wręcz drobiażdżek),
– w ASO nie sprawdzają zbieżności kół i geometrii, chyba, że klient zażyczy sobie taką usługę ekstra, ale to dużo kosztuje więc jest spora szansa, że krzywa konstrukcja nie wyjdzie na jaw,
– argument z klientami, którzy chcą tylko pojeździć, a nie mają poważnych zamiarów jeśli chodzi o kupno pojazdów, to dobre usprawiedliwienie dla konieczności prowadzenia auta przez sprzedającego, a nie potencjalnego kupującego,
– czarną tapicerkę i obszycie kierownicy można odnowić renoskórem (efekt na kilka dni, więc w zupełności starczy do sprzedaży, trzeba tylko pamiętać, żeby nie był to środek do plastików, bo on błyszczy za bardzo),
– uszkodzony Dynamic Drive można podreperować płynem (układ utrzyma jakiś czas ciśnienie i jest duża szansa, że błąd nie wyskoczy),
– na problemy z silnikiem dobre jest wytarcie spodu korka wlewu oleju, bo jak będzie czysty to nie będzie budził podejrzeń (ewentualnie można wlać „doktora” jakiegoś tylko, jak oglądający nie kupi to lepiej nie jeździć takim autem, żeby coś nie uszkodzić dodatkowo).

Jeśli jeszcze wam mało to czytajcie dalej…

Handlarz robi wszystko by zarobić, ale również stara się by był kryty w razie wykrycia usterki. Jak? Najprostszymi metodami, ale jak się okazuje skutecznymi… jedynie przez chwilę:
– patent na popsutą nawigację lub brak sygnału to powiedzenie klientowi, że płyta jest „na Niemcy” lub że trzeba odpowiedniej mapy ze względu na różne rodzaje czytników,
– uszkodzenie Logic 7 jest mało zauważalne, a jeśli głośnik charczy to wystarczy albo wypiąć go łącząc obwód światłowodowy przezroczystą rutką, albo wejść w ustawienia korektora i wyłączyć mu suwakiem basy,
– odtwarzacze CD i DVD mają funkcję odwracania uwagi od czegoś co chce się ukryć (np. nierównej pracy silnika),
– jeśli odtwarzacz nie działa w samochodzie to trzeba pozbyć się z niego wszystkich płyt (klient nie będzie miał jak sprawdzić),
– akumulator zawsze ładować przed sprzedażą,
– kasowanie błędów chłodnicy i silnika + mycie delikatne komory, by było widać że nie picowana = wiarygodny wygląd,
– cieknący olej na spodzie silnika trzeba natrzeć piaskiem, wtedy wygląda jak błoto,
– cieknąca chłodnica może być ukryta przez zalanie wodą i jazdę na włączonej klimie (wtedy mówi się, że to skropliny z klimatyzacji, a woda dodatkowo nie zostawia śladu tak jak płyn chłodniczy – jeśli jest upalny dzień to tym lepiej),
– ślady złamania konstrukcji po dzwonie, np. pod maską pokryć trzeba starym olejem albo smołą (mało kto zetrze, bo niby konserwacja bitexem, i sprawdzi co jest pod spodem),
– dowód serwisowania to może być wyjęcie filtrów pod maską i powycieranie ich suchą szczotką (efekt wizualny przekona klienta),
– jeśli szyber dach nie działa to warto oferować auto w ciepłe dni (nikt nie będzie sprawdzał, czy się zamyka, albo da się przekonać, że nie ma sensu testować czy działa),
– „klima do nabicia” to standard jeśli nie działa.

Największe kwiatki forumowe

Naprawdę chcielibyśmy napisać na koniec tego wpisu, ze to tylko żart i nic takiego nie ma miejsca w Polsce… ale nie możemy, bo nasze ekspertyzy jasno wskazują, że taka nieuczciwość jest niezwykle popularna metodą na sprzedaż samochodów używanych. A oto największe kwiatki pokazujące jak bardzo są w stanie upaść handlarze, by zarobić na złomie (reklamowanym jako bezwypadkowy i w idealnym stanie).

„Ogólnie jeśli elektryka czasem szaleje w aucie to można zgasić auto pod jakimś pretekstem i odpalić ponownie, czasem to pomaga, możemy też na szybko skoczyć do bagażnika i jednym ruchem zdjąć klemę z akumulatora na kilka sekund, na pewno nikt się nie zdąży zorientować. To naprawdę pomaga na jakiś czas. Jeśli brzdękają nam komunikaty o błędach to dobrze jest unieruchomić gong, szczegóły na forum. Zostają nam wyświetlane komunikaty na wyświetlaczu ale wtedy zmieniamy język na jakiś niemiecki, włoski i sam diabeł nie dojdzie o co tam chodzi.”

„Jeśli auto kopci to umawiamy się w ciepły dzień, wtedy znacznie mniej widać, ogólnie sprzedajemy jak już są ciepłe dni, chyba że chcemy zaryzykować i się bujać z autem rok czasu i czytać jeszcze komentarze na forum że ktoś oglądał i się zawiódł. Wiadoma rzecz- ktoś przyjeżdża i marzą mu się cuda ale kasę płacić to nie ma kto. Żadnych sentymentów, nowe to są w salonie jak komuś nie pasuje to niech tam idzie i wydziwia.”

„Zimą często padają cewki i świeci się lampka silnika więc należy zdążyć żeby auta pozbyć się do końca lata, ewentualnie przeczekać kolejną zimę do wiosny. Nie ma co tego wymieniać skoro auto idzie na sprzedaż, a lampka często sama gaśnie w cieplejsze dni. Można też odłączyć akumulator przed sprzedażą, to tez pomaga na jakiś czas. Jeśli mamy instalacje gazowa to mamy pretekst ze świeci się dlatego że mamy gaz i tak ma być. Nikt nam tego nie zakwestionuje, jeszcze będzie się cieszył że w gazie, mówimy wtedy jakie to wszystko jest oszczędne.”

„Lakier musi błyszczeć i kusić oko, trzeba kupić specyfik typu plastmal, autopolitura i ścierką przelecieć całe auto – efekt niesamowity na kilka dni. Szkoda kasy na polerkę, jesteśmy od razu parę stówek do przodu. Nie należy tego stosować często bo w końcu lakier zedrzemy, stosujemy tylko gdy mamy umówionego człowieka na oglądanie. Można też samemu polerować, w końcu auto idzie na sprzedaż i nie musimy się martwić o grubość lakieru.”

„Jeśli skrzynia działa w trybie awaryjnym i zmienia biegi tylko od do 3, to nie rozpędzamy się i nie pokazujemy możliwości auta, tylko utwierdzamy gościa w przekonaniu że jeździmy ostrożnie, i że nie ciśniemy auta bo o nie dbamy. Nikt się nie zorientuje w automacie na jakim on biegu akurat sobie jedzie. Ważna jest pewność siebie.”

„Jeśli nie działa ogrzewanie foteli to najlepiej sprzedawać w lecie – siedzenia są w lecie nagrzane i nikt nie wyczuje różnicy. Można mówić też że auto ma czujnik temperatury i na razie się nie uaktywni podgrzewanie bo jest za ciepło. Jak nie mamy opcji masażu foteli to za grosze na allegro są panele z guzikami które można podmienić i wtedy „dołożymy” opcje. Te masaże działają tak słabo że trzeba by mieć takie auto żeby wiedzieć o co chodzi i czy nie działa.”

„W baku powinno być trochę benzyny najlepiej tak żeby nie świeciła się rezerwa. Oczywiście im mniej wlejemy tym więcej w kieszeni przy ewentualnej sprzedażny, jednak tu musimy trochę zbajerować że auto nie jest utrzymywane za ostatni grosz i że stać nas na benzynę, oczywiście 98 oktanów.”


Mocny finał

Pora na finalne zestawienie przekrętów sprzedawców aut używanych w Polsce:
– na problem z każdym modułem jest jeden, prosty sposób, a mianowicie wyjęcie odpowiedniego bezpiecznika (który wyjąć, macie na rozpisce w bagażniku i schowku przedniego pasażera na desce rozdzielczej),
– auto sygnalizuje błąd ABS, trakcji itd. , ale wystarczy powiedzieć klientowi, że czujnik pewnie nawala i za kilkadziesiąt złotych problem będzie można zlikwidować w każdym serwisie,
– zużyte amortyzatory Dynamic Drive oraz zbyt niski prześwit można spokojnie usprawiedliwić ustawieniami użytkownika (ktoś go obniżył do tego poziomu to tak ma),
– ksenony mają specjalny otwór, więc jeśli opadły bo czujnik jest walnięty, to wystarczy chwila kręcenia i śruba sześciokątna,
– amerykańskich nikt normalny nie kupuje, więc to tylko auto dla zapaleńców i takim warto tylko je pokazywać (szkoda też czasu i pieniędzy na picowanie),
– by nie psuć rynku nie sprzedawajcie picowanych samochodów znajomym i ludziom z forum, bo wielu z nich jest całkiem spoko ludźmi.
Na koniec wpisu autor dodaje, że jeśli jego wpis zostanie doceniony przez użytkowników forum to chętnie zrobi poradnik w PDF (ze zdjęciami, komentarzem i w ogóle w bardziej przejrzystej i oficjalnej formie).

Fundacja Autotesto

Tak zwane „cfaniactwo” to plaga polskiego rynku wtórnego aut i doskonale wiemy, że lista sposobów na ukrycie wad pojazdu lub jego przeszłości mogłaby być o wiele dłuższa, niż to co znaleźliście powyżej. Doświadczenie oraz wiedza naszych ekspertów pozwala nam odkrywać jednak większość z tego typu przekłamań i skutków „picowania” pod sprzedaż – działamy na terenie całej Polski, a już 24 godziny od złożenia zamówienia nasi kliencie mogą otrzymać szczegółowy raport z ekspertyzy. Stosunkowo niskim kosztem jesteśmy w stanie zapobiec stracie przez was kilkudziesięciu, kilkunastu lub kilku tysięcy złotych, a tym samym uświadomić wam, jak wiele niuansów dzieliło klienta od kupienia złomu na kółkach lub poważnej inwestycji motoryzacyjnej z całą masą wad (pewnie też powypadkową i o nieprzewidywalnej konstrukcji w czasie kolejnej kolizji). Jeśli jednak nasza pomoc przyszła do ciebie zbyt późno i masz już taki samochód, który więcej stoi w serwisie niż jeździ i służy ci jako komfortowy środek transportu, to nic straconego, gdyż dla takich osób założyliśmy fundację Autotesto.

Fundacja Autotesto finansowana jest po części z tego, co zarobimy na realizowanych dla naszych klientów przedzakupowych raportach rzeczoznawców motoryzacyjnych. Posiadamy swoich doświadczonych i skutecznych prawników (np. LaudatorLibertatis z Wykupu), którzy bez wahania dołożą wszelkich starań, by odzyskać wasze długo odkładane i uczciwie zarobione pieniądze od takiego picującego auta handlarza. Cały proces dochodzenia swoich roszczeń zrealizujecie z nami – radzimy nie podejmować własnych działań, gdyż mogło by to dodatkowo skomplikować sprawę i wydłużyć czas jej rozstrzygnięcia. Fundacja Autotesto przygotowała dla was również porady prawne przed zakupem używanego samochodu. Dotyczą one zarówno samej umowy kupna-sprzedaży, jak i pułapek, jakie czekają na kupującego podczas jej podpisywania. My chcemy dać wam szansę na bezpieczną podróż i satysfakcjonujący zakup – tak jak wy jesteśmy pasjonatami motoryzacji i tak jak wy mamy rodziny, o których bezpieczeństwo się troszczymy.

redakcja