CZY MOŻNA SAMODZIELNIE ZWERYFIKOWAĆ PRZEBIEG AUTA?

Ostatni rok analiz i diagnostyki wykazał co prawda, że ponad 4/5 używanych samochodów, które trafiły w nasze ręce, nie miało nigdy w swojej historii epizodów z manipulowaniem jego wskazaniami licznika, ale nie oznacza to, że można być miej uważnym. Kilkuletnie egzemplarze, wiele z nich sprowadzanych zza zachodniej granicy, niby nie ma sensu cofać licznika, ale każdy wie, że Niemiec jeździ więcej, a dla Polaka taki przebieg mógłby być powodem zaniepokojenia. Co innego kilkunastoletni samochód z 300 tys. kilometrów przebytych dróg i bezdroży. Czy jednak istnieją jakieś sposoby na samodzielną weryfikację przebiegu? Czy klient, który chce połączyć zakup w rozsądnej cenie z wiedzą o stanie faktycznym pojazdu może jakość bronić się przed nieuczciwością Sprzedających, którzy manipulują wskazaniami licznika? Chętnie wam to wyjaśnimy, byście nigdy nie musieli martwić się, że tracicie „okazję” z niskim przebiegiem, gdyż to właśnie takie egzemplarze są najczęściej podejrzane, a nie te kilkunastoletnie z ponad 200 000 km na liczniku.

Wnioski po oględzinach auta

Oczywiście oko eksperta wypatrzy wszystkie mankamenty o wiele szybciej i sprawniej, jednak nie o to chodzi. Ważny jest efekt, a ten każdy kupujący może często osiągnąć samodzielnie podczas oględzin auta. Wystarczy, że bliżej przyjrzy się między innymi:
– wytarciu elementów, które podczas jazdy narażone są na największe zużycie (fotele, kierownica, dźwignia zmiany biegów, pedały, podłokietniki i uchwyty),
– nierównomiernym oznakom eksploatacji (mogą znaczyć, że sprzedający próbował wizualnie odmłodzić auto wymieniając najbardziej zużyte części, które mogły by sugerować wyższy przebieg),
– jakości materiałów (te z niskiej półki zużywają się o wiele szybciej),
– nowym obszyciom, wykładzinie, tapicerce, które nie pasują do stylistyki (prawdopodobnie zostały zaimplementowane z innych pojazdów, którym już by się nie przydały, a sprzedający kupił je po okazyjnej cenie),
– panelowi deski i śrubkom w okolicy licznika (czy nie ma tam śladów odkręcania, czy też rys na plastikach, które sugerowały by manipulowanie wynikiem kilometrażu),
– równemu ułożeniu cyfr, jeśli auto posiada licznik bębenkowy (wszelkie odstępstwa mogą oznaczać próbę cofania wyniku przebytej odległości).

W bardziej skomplikowanych przypadkach

Ogólne i podstawowe możliwości diagnostyki oryginalności przebiegu mają swoją granicę, zwłaszcza że handlarze i osoby sprzedające potrafią w bardzo skuteczny sposób zamaskować podstawowe oznaki cofania licznika. W takim wypadku warto skorzystać z pomocy specjalisty, jak np. rzeczoznawca motoryzacyjny lub udać się do serwisu – zwłaszcza jeśli licznik w pojeździe jest cyfrowy. Młodsze egzemplarze samochodów używanych posiadają często inteligentny system zapisu przebiegu w kilku różnych miejscach. BMW robi to w kluczyku. Inne marki preferują także kodowanie w sterownikach silnika, radiu, zegarze, czy skrzyni biegów – mniej rozgarnięci handlarze na pewno przegapią któreś z tych miejsc. Poza tym jeśli auto było serwisowane w ASO to w bazie producenta najpewniej znajdują się kolejne wpisy z podanym przebiegiem. Jeśli tego mało, to znając nr VIN każdy z nas jest w stanie sprawdzić historię pojazdu przy pomocy Internetu. Najwięcej pracy jest obecnie ze starymi samochodami (cofanie licznika już się tak bardzo w ich przypadku nie opłaca i jest czasochłonne) oraz z młodymi egzemplarzami klasy Premium, ponieważ producenci zabezpieczają je przed możliwością edytowania jakichkolwiek danych lub zapisują stan licznika w tylu lokalizacjach, że trudno jest je wszystkie odnaleźć. Czego się jednak nie robi dla pieniędzy… uważajcie więc, nie bójcie się wątpić w oryginalność przebiegu, a co najważniejsze pamiętajcie, że czasem lepiej skorzystać z pomocy profesjonalisty znającego się na swoim fachu niż oszczędzając 300 zł kupić pojazd, który trzeba będzie naprawić za 10-krotnie większe pieniądze.

redakcja