Czy rozgrzewanie auta podczas postoju to dobry pomysł?

Home » Fakty, mity, stereotypy » Czy rozgrzewanie auta podczas postoju to dobry pomysł?
Czas czytania artykułu: 3 minut

 

Temperatury oscylujące w okolicy zera to nie tylko wyzwanie dla rynku odzieżowego, ale również motoryzacyjnego. Każdy właściciel czterech kółek doskonale zdaje sobie sprawę, że w tym okresie musi liczyć się nie tylko z większym zużyciem akumulatora, ale także podwyższonym spalaniem, ze względu na dłuższy czas rozgrzania jednostki napędowej i większą ilość energii potrzebnej do jej rozruchu. Dlaczego tak jest? Zimą jak nigdy przydaje się elektryczne ogrzewanie, dogrzewanie szyb oraz wiele innych układów elektronicznych, które mają zapewnić nam bezpieczeństwo w tych niesprzyjających warunkach. Warto więc szukać sposobu na oszczędności, a do tego przydatna jest wiedza na temat niektórych prawidłowości związanych z ograniczeniem zimowego spalania. Czy rozgrzewanie auta podczas postoju to dobry pomysł? Sprawdźmy to!

W opinii ekspertów

Zwracając się z tym dylematem do ekspertów, niemal na pewno można usłyszeć, że rozgrzewanie auta na postoju wcale nie jest pomocne, jeśli ma się zamiar zmniejszyć zużycie paliwa w normalnym użytkowaniu podczas dojazdów do pracy, sklepu, domu, czy w innej ważnej sprawie. Dlaczego tak jest? Po pierwsze, za takie zachowanie grozi mandat, gdyż przyczynia się ono do zwiększenia emisji spalin. Poza tym specjaliści podkreślają w swoich opiniach, że:
– rozgrzanie się silnika podczas postoju trwa dłużej, a więc i zużycie paliwa jest wówczas większe,
– przekraczanie w takich warunkach 2000 obrotów na minutę także przyczyni się do jeszcze większego spalania,
– o wiele bardziej odpowiedzialnym zachowaniem jest utrzymanie płynności jazdy, a gdy na jezdni zalega śnieg, trzymanie się kolein odciśniętych przez koła aut innych kierowców.


Rozgrzewanie auta na postoju – perspektywa techniczna

Jak zapewne większość z was wie, aby ogrzać silnik przy minusowych temperaturach potrzeba dużo większej energii, niż gdy wskazania termometrów utrzymują się powyżej zera. Z perspektywy technicznej nie można zapomnieć również o tym, że:
– oleje i smary w takich warunkach zwiększają swoją gęstość, a więc generują większy opór,
– jazda na niższym biegu w tym okresie, przy równoczesnym zwiększeniu obrotów, również nie pomoże kierowcy zaoszczędzić na wizycie na stacji paliw,
– wiele do powiedzenia w tej sprawie ma technika jazdy i nawyki kierowcy (również, jeśli chodzi o korzystanie z elektroniki wewnątrz pojazdu),
– zima to czas, gdy straty ciepła są ogromne (zarówno w komorze silnika, jak i chłodnicy).

Zamiast rozgrzewać auto na postoju można…

Jeśli nie rozgrzewanie silnika na biegu jałowym to co? Możliwości jest wiele i warto stosować jak największą ilość z nich, aby efekty naszego wysiłku zmotywowały nas do utrzymania niektórych zachowań, które z czasem wejdą nam w nawyk. Zamiast więc narażać się na otrzymanie mandatu lepiej:
– dopilnować, by przez ok. 20 minut od uruchomienia silnika, nie przeciążać go podczas jazdy,
– wiedzieć, że obroty silnika w zimie powinniśmy utrzymywać na poziomie nie większym niż 2000-2500 (zwiększenie tej wartości powinno skutkować zmianą biegu na wyższy),
– ograniczyć wsparcie klimatyzacji podczas ogrzewania wnętrza auta, gdyż uruchomienie obu systemów znacznie zwiększa pobór mocy, a więc także spalanie,
– ogrzewać samochód stopniowo, zamiast niecierpliwie ustawiać nawiew na pełną moc,
– zadbać o dobry stan ogumienia, które będzie generowało jak najmniejszy opór toczenia i zapewni nam również dobrą przyczepność, która bezpośrednio wpływa na bezpieczeństwo podróży,
– częściej niż zwykle kontrolować ciśnienie w oponach, gdyż niska temperatura może negatywnie wpływać na ten parametr,
– starać się operować pedałami jak najmniej gwałtownie (zwłaszcza jeśli chodzi o przyspieszanie i hamowanie).

nprofit