Opcji samochodów używanych, które oferują kupującemu bogate wyposażenie w atrakcyjnej cenie, jest naprawdę wiele, nic więc dziwnego, że okazje tego typu bardzo łatwo znaleźć. Pytanie jednak, czy oferta z tak rozbudowaną wersją danego modelu warta jest swojej ceny – szczególnie, gdy jej stan techniczny nie przedstawia się już tak kolorowo. A może warto odpuścić sobie taki łakomy kąsek i znaleźć coś uboższego, ale z gwarancją mechanicznej sprawności?
Full Opcja
Nasz wzrok przyciąga wiele elementów, których próżno szukać w standardowym wyposażeniu, a są to między innymi podgrzewane fotele, klimatyzacja, systemy wspomagające jazdę i parkowanie, czy też skórzana tapicerka. Chodzi przecież o to, by wraz z postępem kierowca miał coraz większą radość z jazdy, ale też komfort prowadzenia auta. Idąc do salonu mamy jasną sytuację – każda opcja dodatkowa to też dodatkowa opłata (chyba że sprzedawca deklaruje inaczej). Czy w przypadku samochodów używany jest tak samo?
W tym momencie dochodzimy właśnie do istotnego dysonansu między pojazdami z drugiej ręki, a tymi, dla których stajemy się pierwszym właścicielem. Jak pokazuje rzeczywistość może zdarzyć się tak, że używany samochód w Standardzie będzie kosztował nas więcej, niż taki z dodatkowymi opcjami wyposażenia. Full Opcja w Polsce nie nie ma łatwego życia, a w dużej mierze możemy za to podziękować nieuczciwym handlarzom tuszującym zarówno historię pojazdu, jak i jego przebieg lub stan faktyczny. Mamy więc proste i sprawnie działające wersje standardowe i powypadkowe, sprowadzone zza granicy wersje z bogatym wyposażeniem, na które często nabiera się kupującego, ukrywając, że zostały niewprawnie naprawione.
Jak jest z samochodami kilkuletnimi?
Czy to więc chodzi o auto kilkuletnie, czy kilkunastoletnie, zasada okazyjnej ceny Full Opcji pozostaje w zasadzie niezmieniona. Trudno jest się obronić przed tak nęcącym wabikiem w postaci bogatego wyposażenia, dodatkowych systemów, wyjątkowej tapicerki i klimatyzacji, która ratuje nam życie w niejeden wakacyjny dzień. Handlarze wiedzą jak stymulować naszą wyobraźnię, byśmy przymknęli oko na złą geometrię zawieszenia, zużycie opon, pracę hamulców i działanie podstawowych mechanizmów, a to właśnie one przecież są tym, bez czego ładny pojazd jest tylko złomem na kółkach.
Jaką wersję wybrać i jak patrzeć na „okazje”?
Pierwszym krokiem, który powinniśmy wykonać jeśli znaleźliśmy odpowiedni samochód, jest w takim wypadku porównanie kilku podobnych ofert dotyczących danego modelu. Przyjmijmy więc, że takie poszukiwania przyniosą nam średnią cenę 30 000 zł – dlaczego więc Full Opcja kosztuje tutaj mniej? Jeśli auto nie posiada wad mechanicznych, jest to wręcz niemożliwe! Burzliwej historii kolizyjnej możemy być tu pewni na 95%, gdyż zostaje jeszcze opcja, że ktoś kto wystawia auto potrzebuje szybko gotówki i dlatego daje tak atrakcyjną cenę. Jeśli pomimo to się zdecydujemy na zakup… cóż, ryzyko może skończyć się wieloma kosztownymi naprawami i częstymi wizytami u mechanika, kiedy to po kolei będą wychodzić na jaw kolejne ukryte wady używanego auta.
Lepiej więc nie traktować skórzanej tapicerki jako priorytet, a raczej dokładnie zdiagnozować dany model u mechanika lub z naszą pomocą – oczywiście jeszcze przed podpisaniem umowy kupna-sprzedaży. Doskonale wiemy, że bycie realistą podczas poszukiwania samochodów z drugiej ręki naprawdę popłaca. Na pierwszym miejscu winno stać bezpieczeństwo podczas jazdy – dodatki zawsze są i będą opcjonalne, a bez nich i tak dojedziemy do celu. Okazja zdąża się naprawdę rzadko i warto to sobie uświadomić (zwłaszcza kupując samochód w Polsce, gdzie 80% ofert to próba ukrycia mankamentów pojazdu lub niechlubnych wydarzeń z jego przeszłości).