W ostatnim roku pokonaliśmy łącznie ok. 400 000 km, sprawdzając auta, którymi byliście zainteresowani. Tymczasem w naszym kraju istnieje jedynie 3000 km tras szybkiego ruchu oraz autostrad, więc łatwo jest sobie wyobrazić skalę naszych działań, jeśli porówna się oba te wyniki. Mamy nadzieję, że zapoznaliście się już z pierwszą częścią naszego elementarza, gdyż oto oddajemy w wasze ręce jego równie ciekawą kontynuację oraz zwieńczenie – jak zawsze z humorem, ale nie bez profesjonalizmu mogącego pomóc każdemu, kto planuje zakup samochodu używanego.
Ł jak ładne wnętrze
Chcąc zweryfikować przebieg samochodu zawsze warto robić to w oparciu o stan jego wnętrza. Tapicerka, kierownica, drążek zmiany biegów, deska rozdzielcza. Wszystkie te elementy zużywają się podczas jazdy i jeśli pojazd ma za sobą wieleset kilometrów to trudno jest ukryć jego wiek bez wymiany tychże części. Jeśli więc samochód ma już swoje lata, ale kokpit zapewnia oglądającemu powiew świeżości, to prawdopodobnie coś jest nie tak.
M jak mycie silnika
Czysty wcale nie musi oznaczać zadbany, zwłaszcza w przypadku samochodów używanych. Mycie silnika może mieć dwa powody. Albo ktoś chce zlokalizować miejsce nieszczelności a stary olej mu w tym przeszkadza, albo ktoś próbuje zataić przed Kupującym, że silnik ma wyciek. Wątpliwości budzi zwłaszcza stary silnik, który poddany został tej usłudze, gdyż w oczach naszych ekspertów wygląda to tak, jakby ktoś próbował usunąć niechlubne karty z historii pojazdu.
N jak negocjowanie ceny
Trzyletni okres działalności oraz o wiele większe doświadczenie naszych ekspertów jasno pokazuje, że na rynku wtórnym aut blisko 90% egzemplarzy można uznać za ofertę z możliwością negocjacji ceny. Zazwyczaj Sprzedający wlicza w koszt kilkaset złotych, aby móc później stracić mniej i mieć w ogóle z czego schodzić podczas targowania się z klientem. Zamawiając nasz raport każdy klient otrzymuje również informacje o koniecznych naprawach jakie trzeba by było wykonać, co może stać się doskonałym argumentem do ewentualnych negocjacji.
O jak ogłoszenie
Dobra wiadomość jest taka, że trafiają się ogłoszenia, które wyraźnie informują klienta, iż Sprzedający wyraża zgodę na sprawdzenie samochodu przez eksperta. Ba, udało się nam dotrzeć do takich ofert, gdzie właściciel pojazdu posiadał już nasz raport i oferował do niego wgląd Kupującemu. Bardzo nas to cieszy i mobilizuje do dalszej pracy, choć wiemy, że jeszcze spora droga przed naszymi rzeczoznawcami. „Nie zauważyłem jednego zdania w ogłoszeniu, które zawierało elementy prawdy. Zarówno opis samego auta jak i wyposażenia w 90 % mija się z prawdą.” (cytat z raportu Autotesto)
P jak pierwszy właściciel
„Pierwszy właściciel” brzmi bardzo dobrze jeśli chodzi o ogłoszenia sprzedaży aut używanych. Niejeden Kupujący zostaje jednak nabrany na to sformułowanie, gdyż nierzadko oznacza to, że Sprzedający faktycznie jest pierwszym właścicielem auta, ale w Polsce, ponieważ nim trafił ono do naszego kraju miało już kilku innych Niemców, Holendrów, Amerykanów, Szwajcarów lub Anglików. A oto wykres pokazujący z jakich krajów pochodziły najczęściej sprawdzane przez nas egzemplarze samochodów używanych:
R jak rynek wtórny samochodów w Polsce
Jak wyglądają tendencje sprzedażowe używanych aut w naszym kraju? Jakie marki są najpopularniejsze w statystykach naszej pracy, a tym samym wśród klientów korzystających z naszej ekspertyzy? Poniżej prezentujemy infografikę na ten temat:
S jak serwisowany w ASO
Czy wiecie, że każdy samochód odwiedził kiedyś serwis ASO? Nie, to nie jest koloryzowanie, gdyż tak właśnie dzieje się z nowymi egzemplarzami, które chcą korzystać z gwarancji producenta. Ważne jest jednak, jak długo takie serwisowanie trwało i czy nie zakończono jego praktykowania wiele lat temu. Sprzedający często się tym chwalą, a kiedy przychodzi do pokazania książki serwisowej to okazuje się, że ostatnia (jeśli nie jedyna pieczątka) jest sprzed kilku czy kilkunastu lat. Warto więc zapytać, czy Sprzedający w ogóle wyraża zgodę na ewentualne odwiedziny w serwisie podczas oględzin…
T jak typowy Mirek
O typowym handlarzu samochodami używanymi powstała już cała masa memów, więc zdemaskowanie pięknych słów, jakimi posługuje się w pracy typowy Mirek nie jest wcale takie trudne. Gdy słyszymy jego wypowiedzi zaczynamy się śmiać. Kupujący wciąż jednak wykazują się nazbyt często zbytnią ufnością i kupują takie krasomówstwo. „Szpachla dookoła, wycieki, piszczące opony, ćmy, pająki – wszystko w jednym aucie.” (cytat prosto z naszego raportu)
U jak umowa
Przeciwdziałanie oszustwom handlarzy i Sprzedających auta z ukrytymi wadami polega przede wszystkim na dobrze skonstruowanej umowie kupna-sprzedaży. Element ten jest o tyle istotny, gdyż jego zapisy chronią nas w świetle prawa i w razie czego pomagają w o wiele szybszym uzyskaniu swoich roszczeń. Chętnie pomożemy wam podpisać taką właśnie umowę – wystarczy, że skorzystacie z tego wzoru, który przygotowaliśmy wspólnie z naszymi prawnikami.
V jak VIN
Każdy samochód ma swój unikalny numer. Można go porównać do naszego PESELU. To właśnie po nim identyfikuje się pojazd jeśli zachodzi podejrzenie oszustwa lub nie można zrobić tego w inny sposób. Najczęstsza forma nr VIN to ciąg znaków składających się z 17 cyfr i liter. Znając go kupujący może dowiedzieć się szybko między innymi o podstawowych informacjach odnośnie wyposażenia, przeszłości i przebiegu auta. „Elementy plastikowe w podsufitce trzymają się bardzo delikatnie (trzaśnięcie drzwiami sprawia, że opadają).” (uwielbiamy cytaty z raportów naszych ekspertów)
W jak wymaga drobnych napraw lub poprawek
Dzisiejsza motoryzacja pokazuje nad wyraz dobitnie, że nawet najdrobniejsza usterka lub naprawa w serwisie może kosztować całkiem sporo. Nie dajcie się więc nabrać na takie słowa. Perły tam nie znajdziecie. Jeśli auto wymaga napraw to dowiedzmy się jakich i sprawdźmy, ile będzie nas to kosztować. W zeszłym roku nie poleciliśmy z takiego powodu (lub kilku innych na dokładkę) aż 42,6% sprawdzanych samochodów. Jeśli jednak faktycznie dany egzemplarz wymaga drobnych napraw to nigdy nie zapominamy o tym napisać naszemu klientowi. A oto kolejny cytat: „Stan oglądanego pojazdu można określić jednym słowem: ruina – lub jego synonimami.”
Y jak yyyyy…
Monosylaba z ust Sprzedającego nie wróży zazwyczaj niczego dobrego, Poza tym mało to profesjonalne i może sugerować, że zaskoczyliśmy pytaniem handlarza i szuka on na szybko jakiegoś zmyślnego wykrętu. Osoby, które na większość pytań odpowiadają yyyyy… chcą albo uniknąć odpowiedzi, albo ubarwiły ogłoszenie, albo chcą wyglądać na kogoś kto się nie zna na samochodach, a więc nie mógł profesjonalnie ukryć jego wad. Wszystko by przekonać Kupującego, że to normalny egzemplarz, wart zainteresowania. Jeśli spotkacie kogoś takiego i zaniepokoi was jego brak wiedzy i ciągłe zmilczenie postawionych pytań, to by się upewnić zawsze możecie zamówić jeden z naszych raportów przedzakupowych.
Z jak zdjęcia
By znaleźć wymarzony samochód wielu kierowców nie waha się pojechać po niego na drugi koniec kraju. Skuszeni zwykle ładnymi zdjęciami zbyt często stają twarzą w twarz ze smutną rzeczywistością. Na żywo auto nie wygląda już tak ładnie i na pewno nie jest warte swojej ceny. My chcemy oszczędzić wam takich wycieczek. Działamy na terenie całej Polski, a raport, który przygotowujemy z każdej ekspertyzy zawiera pełną dokumentację fotograficzną oglądanego egzemplarza. Chętnie oszczędzimy wam więc nerwów i potencjalnie zmarnowanego czasu na Sprzedającego, który jest dobrym fotografem, ale nie potrafi zadbać o swój samochód, który zamieszcza w ogłoszeniu.