Kara więzienia za cofanie licznika? Początek drogi jakże potrzebnego projektu ustawy

Home » Fakty, mity, stereotypy » Kara więzienia za cofanie licznika? Początek drogi jakże potrzebnego projektu ustawy
Czas czytania artykułu: 3 minut

Czytelnicy naszego bloga oraz klienci korzystający z naszych usług doskonale wiedzą, że oprócz dzielenia się swoim doświadczeniem i szczegółowych ekspertyz sprawdzanych samochodów, naszą nadrzędną misją jest poprawa stanu wtórnego rynku motoryzacyjnego w Polsce. Nie jest to jednak łatwe, gdyż nieuczciwość zakorzeniła się bardzo głęboko w psychice właścicieli niektórych aut, więc czy to egzemplarz od handlarza, czy też osoby prywatnej, nie brakuje w naszych raportach zatrważających „kwiatków” i balansujących na granicy prawa odkryć – granicy, która może się niedługo przesunąć na korzyść osób, które zostały oszukane podczas zakupu używanego samochodu. O co chodzi? Oczywiście o proceder cofania przebiegu i manipulowania przy licznikach samochodowych (zarówno tych cyfrowych, jak i mechanicznych). Ustawa wprowadzająca nowe regulacje i ułatwiająca proces karania osób (na chwilę obecną nieuczciwi sprzedawcy czują się w zasadzie bezkarni), które dopuszczają się takiego przekłamania, trafił niedawno na drogę legislacyjną.

Propozycja Ministerstwa Sprawiedliwości

Polska nie chce być dłużej „wyspą gwarantującą oszustom bezkarność”, dlatego zdecydowano się na wprowadzenie do kodeksu karnego nowego rodzaju przestępstwa związanego właśnie z cofaniem liczników samochodowych lub wymianą ich na nowe, bez poinformowania o tym fakcie stacji kontroli pojazdów, czy CEPiK-u. Nowe regulacje mają umożliwić walkę z tego typu przejawami nieuczciwości, a ustawa, która została na potrzeby tego działania napisana, zakłada karę więzienia w wymiarze od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. Co ciekawe pociągnięci do odpowiedzialności mogą być nie tylko osoby, które taką „usługę” wykonują, ale także ten, kto zlecił jej wykonanie.

Obecne trudności w rozpatrzeniu spraw

Wedle aktualnych przepisów kodeksu karnego, fałszowanie stanu licznika samochodowego, czy to przez jego wymianę, czy manipulowanie przy jego wskazaniach, można uznać za próbę oszustwa, a więc zgodnie z art.286 podlega to ściganiu przez prawo, jednakże… Udowodnienie faktu tzw. cofania licznika i zasadności oskarżenia przez pokrzywdzoną osobę, która kupiła taki pojazd, jest dość skomplikowane. Nagle okazuje się, że nikt nic nie wie. Handlarz przyjął auto w rozliczeniu. Osoba prywatna ma je od kogoś innego, kto musiał zafałszować wskazania licznika i trop się urywa. Nieprawdziwy przebieg jest więc dziś dla naszego wymiaru sprawiedliwości nieuchwytny, ale ma się to zmienić – wyżej wymienionej karze więzienia mają podlegać także osoby, które zataiły zmianę uszkodzonego licznika na nowy.

Czego jeszcze możemy się spodziewać?

Projektem ustawy regulującej tego typu próby oszustwa i umożliwiającej pociągnięcie do odpowiedzialności nieuczciwych sprzedawców, zajął się wiceminister sprawiedliwości, Patryk Jaki. Z koncepcji przedstawionej dla opinii publicznej wynika tu, że możemy spodziewać się dzięki tej inicjatywie również:
– nałożenia obowiązku sprawdzania i zapisywania stanu liczników kontrolowanych samochodów na Policję, Straż Graniczną, służby celne, Żandarmerię Wojskową i Inspekcję Transportu Drogowego,
– większej ilości źródeł danych o przebiegach pojazdów spływających już dziś do CEPiK-u (na chwilę obecną jedynie stacje kontroli pojazdów są zobowiązane do prowadzenia takiej ewidencji i dzielenia się nią z Centralną Ewidencją Pojazdów i Kierowców).
Podobne przepisy funkcjonują w wielu krajach UE. W Niemczech kara za tego typu oszustwo to 5 lat więzienia, w Austrii jest to rok pozbawienia wolności, we Francji 2 lata, a w Czechach nie tylko kończy się to rokiem więzienia, ale i przepadkiem pojazdu na rzecz państwa. Trzymamy zatem kciuki za powodzenie tej propozycji regulacji prawa karnego – by wszystkim nam jeździło się bezpieczniej!

nprofit