Całkiem niedawno na naszym blogu pojawił się tekst na temat najlepszych jednostek napędowych ze stajni silników wysokoprężnych. Dziś mamy dla was nowy, merytorycznie i praktycznie przydatny kąsek, tym razem oscylujący wokół sprawdzonych, mało awaryjnych i polecanych silników napędzanych starą, bezołowiową benzyną. Będąc zespołem ekspertów motoryzacyjnych niejednokrotnie mieliśmy do czynienia z poniższymi konstrukcjami, więc z czystym sercem przekazujemy Wam tę wiedzę – misja naszej działalności to przecież poprawa rynku motoryzacyjnego w Polsce.
Czy nasze propozycje są najlepsze?
A co to właściwie znaczy dla was „najlepsze”? Wiemy, że dla niektórych kierowców pojęcie to kryje świetne osiągi, takie jak przyspieszenie, prędkość maksymalna, czy też moment obrotowy. Dla innych wiąże się ono jednak z niezawodnością i ekonomiczną pracą. Jakie więc są nasze propozycje? Z racji tego, że jesteśmy ogólnopolską grupą rzeczoznawców i zajmujemy się przed-zakupowymi ekspertyzami aut naszych klientów, stawiamy w swoich osądach przede wszystkim na niską awaryjność i bezstresowe użytkowanie. Nie zapomnieliśmy jednak podrzucić Wam nieco mocniejsze propozycje, więc możecie być spokojni.
Silnik 3.0 R6 od BMW
Na początek zestawienia dodajmy trochę gazu i zaprezentujmy godnie to dzieło sztuki inżynierskiej, które wśród swoich użytkowników ma niemal wyłącznie pozytywne komentarze i doświadczenia. Fakt, że jest to konstrukcja dopracowywana od wielu lat może być pierwszą zaletą. Jest też maksymalnie daleki od generowania problematycznych sytuacji, o ile oczywiście właściciel o niego odpowiednio dba. Najbardziej przekonuje jednak fakt, że pomimo tylu lat na rynku sprzedawany jest do dzisiaj, więc mają go zarówno starsze, jak i całkiem młode samochody używane. Poza tym daje ogromną frajdę z jazdy. Najmniejsza awaryjność występuje natomiast w przypadku modeli wolnossących, czyli starszych egzemplarzy aut. Młode roczniki to jednak niesamowite parametry, doładowanie, bezpośredni wtrysk paliwa, wznios zaworów i zmienne fazy rozrządu. Na koniec warto nadmienić, że jest to motor charakteryzujący się bardzo wysoką kulturą pracy.
Silnik 1.25 R4 od Forda
Nieduża zmiana w porównaniu do wersji 1.3, ale w rzeczywistości widać tu ogromny postęp inżynierów tej marki. Nie jest to już tak leniwa i wadliwa konstrukcja, a każdy rzeczoznawca chętnie poleca używane samochody, które posiadają go pod maską (o ile utrzymany jest w dobrym stanie). Przyczyną tak pozytywnych opinii jest tu zapewne dobre przyspieszenie, idealne dopasowanie do warunków miejskiej eksploatacji oraz to, że jest ekonomiczny – tak samo pod względem spalania, jak i dostępności i ceny części zamiennych.
Motor 4.3 V8 od Lexusa
To nie pomyłka, ani też silnik, który czyni z samochodu potwora na kółkach. Bestia ta, posiadająca 4 litry pojemności, osiem cylindrów i 300 KM mocy, jest bardzo przyjemna, kiedy się ją okiełzna i choć egzemplarze z nią bywają nieco sfatygowane, to koszt ich naprawy nie sięga horrendalnie wysokich kwot. Piękny dźwięk, jaki usłyszymy podczas przyspieszania, subtelny i równo pracujący silnik, ponadprzeciętna wytrzymałość oraz odpowiednia moc dla takich prestiżowych modeli, jakie posiada Lexus, to miód na oczy i uszy każdego kierowcy. Co z tego, że ma dużą pojemność skoro spala naprawdę przyzwoitą ilość benzyny, jak na takie parametry. Problemem może być poważniejsza awaria, gdyż polski rynek nie jest dobrze zaopatrzony w części do tego motoru, a szkoda.
Motor 1.6 R4 od Toyoty
Konstrukcie silników Toyoty zwykle są dopracowane i nie dają możliwości szerszej krytyki zastosowanych w nich rozwiązań. W tym przypadku nie jest inaczej i tak jak to zwykle bywa jeśli chodzi o tę markę i jej jednostki napędowe mają one jedną wadę – są poprawne do bólu i niczym nie powalają, jeśli chodzi o jazdę. Są proste i najlepsze w swojej klasie, a to już duży plus. Z ekstrawagancji znajdziemy tu co najwyżej system zmiennych faz rozrządu – portfel nie ucierpi zatem podczas pilniejszych wizyt u mechanika. Moc 132 KM został całkiem dobrze rozdysponowana, a wszystko śmiga na łańcuchu rozrządu, czyli możemy być pewni rzadszej konieczności serwisowania. Dodatkowo owa jednostka benzynowa ciągle funkcjonuje w sprzedaży modeli salonowych, a to już spora nobilitacja, zwłaszcza, że konstrukcja ta ma już kilka lat.
Silnik 2.0T R4 od Renault
Nie najmłodszy, ale poczciwy silnik francuski. Powstał w czasach, gdy mało kto przejmował się ekologią, ale od zawsze był niezawodny. Potem dodano do niego turbosprężarkę i… do bezawaryjności doszły również bardzo przyzwoite osiągi. Po doładowaniu silnik otrzymał dodatkowe 50 KM do wyjściowych 200 KM. Szukając modeli, które posiadają go pod maską warto celować w Lagunę oraz Vel Satis (czasem znajdziemy go także w Renault Megan). Części jest do niego sporo, łatwo się go serwisuje i wytrzymuje długo – czego więcej chcieć?
Silnik 1.8 R4 od Audi
Konstrukcja karkołomna, pamiętająca XX wiek – 5 zaworów na każdy cylinder. Oferował w starszych modelach okrągłe 125 KM, więc całkiem przyzwoicie, jak na tamte czasy. Do dziś jego konstrukcja znacznie się rozwinęła lecz tym bardziej należy być ostrożnym podczas zakupów, gdyż spore osiągi zachęcają właścicieli takich pojazdów do ostrzejszej i bezpardonowej jazdy. Obecnie jest to motor z doładowaniem i bezpośrednim wtryskiem. Elastycznie reaguje na zamiary kierowcy, daje odpowiedni komfort podczas wyprzedzania ale jeśli dobrze się go traktuje to nie zapomina również o atrakcyjnym spalaniu. Minusem rynku używanych samochodów z tym silnikiem jest to, że oferty na nie dotyczą jednostek dość skrajnie zmęczonych i zaniedbanych, jednak bystre oko rzeczoznawcy i skrupulatnie przeprowadzona ekspertyza może uchronić każdego kierowcę przed nacięciem się na taką wyeksploatowaną okazję.
Napęd 2.5 R5 od Volvo
Przyszła pora na coś z oferty marki kojarzonej z wysokimi standardami bezpieczeństwa, czyli silnikiem Volvo mającym już swoje lata, bo montowanym jeszcze w modelu 850. Obecnie jest to, jak nietrudno się domyślić, konstrukcja udoskonalona, czym jednak kusi? Wymienić tu należy na pewno:
– dobrą kultura pracy pomimo nieparzystej liczby cylindrów,
– najmocniejszą wersję w doładowaniem, posiadającą 350 KM mocy,
– świetny moment obrotowy,
– przyjemne dla ucha brzmienie.
Jedynym problemem, który może pojawić się w zadbanych egzemplarzach, jest współpraca tego silnika z automatyczną skrzynią biegów oraz usterki osprzętu.