Historie, jakie kryją się za sprawdzanymi przez nas samochodami, są bardzo różne. Niektóre z nich zasługują jednak na specjalne wyróżnienie z powodu nietypowej przeszłości, wagi zatajonych faktów lub tego, jak komisanci usprawiedliwiali występowanie ukrytych usterek. Poniżej przypadki z ostatnich 7 dni – każdego miesiąca jest zatem tego co najmniej 4-5 razy więcej. Korzystanie z usług rzeczoznawcy samochodowego, to dla kupującego duże ułatwienie, jednak chyba żaden sprzedający nie wita go z otwartymi rękami (chyba, że pewien jest swojej oferty). Z takiej współpracy płynie jednak wiedza o tym, na co warto zwrócić swoją uwagę podczas przyszłych oględzin. Co tym razem nas więc zadziwiło i nauczyło czujności?
CITROEN PICASSO DLA BEZTROSKIEJ RODZINY
Egzemplarz z 2008 roku, w opisie bezwypadkowy, w świetnym stanie, doinwestowany i bez wkładu finansowego – wsiadać, lać benzynę i w drogę. Sprawdziliśmy go dogłębnie i oto co wykryliśmy:
– zatajona przeszłość wypadkowa,
– uszkodzone elementy zawieszenia,
– auto ściąga na jedną ze stron,
– opony wymagają pilnej wymiany,
– uszkodzony układ wydechowy,
– prawdopodobnie cofany licznik, gdyż ze względu na stopień zużycia elementów w kokpicie (gałki zmiany biegów i kierownicy) musiał mieć jeszcze niedawno więcej niż 147 000 km.
Co na to sprzedający? Absolutnie nie przejął się wynikiem pomiaru miernika lakieru oraz opinią naszego eksperta oraz dowodami na burzliwą przeszłość kolizyjną. Nowe obszycie kierownicy argumentował zaś tym, że pojawiła się na niej rysa…
SUBARU IMPREZA – NIE BITA JAK KAŻDA INNA
Rajdy WRC i Subaru Impreza to wręcz nieodłączna para, kojarzona nawet przez największego laika w tym temacie. Co prawda rocznik 2000, ale sprzedający twierdzi, że wypadku nigdy nie miał, a motor i skrzynia idealnie ze sobą współpracują i nie hałasują podejrzanie (wręcz działają jak marzenie). Świetnie utrzymana Impreza to dla naszego klienta nie lada pokusa, więc jedziemy, a na miejscu stwierdzamy, że:
– w przeszłości tego Subaru kryje się kolizja lub poważniejsza stłuczka (lub nawet kilka takich incydentów),
– sprzęgło bardzo szarpie przy zmianie biegów, a biegi nie wchodzą płynnie,
– silnik „dławi się” podczas przyspieszania.
Właściciel był jednak bardzo miły i dużo opowiadał – zapewne by odwrócić uwagę naszego eksperta. Plusem tego egzemplarza był całkiem dobry stan wizualny, który znaczy, iż nie było on męczony, jak wielu z jego braci, a to z kolei rzadkość.
CHEVROLET AVEO DLA NAIWNYCH
To prawdopodobnie faworyt tego zestawienia (przynajmniej nasz). Aveo z 2009 roku, po którym należało by oczekiwać, iż będzie w doskonałej kondycji. Ogłoszenie mówi nam, iż się nie mylimy, gdyż zadeklarowano w nim bezwypadkowość i doinwestowanie. Pochodzi również od pierwszego właściciela, więc nie będzie można się usprawiedliwić, że „ja nim nie miałem wypadku, widocznie wcześniejszy właściciel”. Po dotarciu na miejsce machina ideału zaczęła jednak zgrzytać, a nasz ekspert zdiagnozował następujące powody:
– to jednak nie pierwszy, a drugi właściciel,
– samochód po kolizji (zdjęcia robione w taki sposób, by kontrolka poduszki powietrznej była niewidoczna),
– oczywiście nie działające poduszki powietrzne.
Sprzedawca nie był natomiast przykładem mówcy, a każdą usterkę przypisywał swojej partnerce… której z nami nie było. Stwierdził jednak, że sprzedaje samochód, bo „nikt nim nie jeździ – a może dlatego, że wymaga zbyt kosztownej troski?
MINI COOPER S Z DROBNYM SEKRETEM
Specyfikacja w ogłoszeniu: niski przebieg (96 tys. kilometrów), silnik 1.6 z doładowaniem, 175 KM pod maską, instalacja gazowa, by jeździło się ekonomicznie.
Stan faktyczny: auto niemiłosiernie poobijane, z przebiegiem… 63 000 km… (ktoś tu chyba nie wiedział, ile auto przejechało, kiedy wystawiał ogłoszenie), uszkodzenie konstrukcji nośnej, żadna z napraw nie posiadała stosownej dokumentacji, a samochód został sprowadzony z Wielkiej Brytanii.
Tłumaczenie właścicielki: każde MINI pochodzi z Anglii, wysoka odporność na argumenty o tym, że przecież to ewidentna przekładka, bo trzeszczy i źle spasowana, odpowiedź na wszystko, że MINI takie już są, bo taka ich uroda (jakbyśmy słyszeli lekarza pracującego na NFZ, kiedy ma wystawić specjalistyczną diagnozę).
WCALE NIE MUSI TAK BYĆ!
Obawiasz się, że taka sytuacja może spotkać także ciebie, kiedy już niedługo wyruszysz na poszukiwanie swojego samochodu używanego? Skorzystaj z naszej ekspertyzy i zapoznaj się z raportem ze stanu technicznego, sporządzonego w całości przez jednego z naszych ekspertów. Działamy na terenie całej Polski, a odpowiedź otrzymasz od 24 do 48 godzin o weryfikacji ogłoszenia. Pamiętaj – lepiej takimi rzeczami zająć się przed zakupem, gdyż potem może się okazać, że mechanik weźmie niemal tyle samo za naprawy. Oszacujemy stan techniczny, przebieg i polecimy Ci dane auto lub też nie, by uchronić cię przed nietrafioną inwestycją.